Ściśle i na temat

     No dobra, może nie koniecznie "ściśle i na temat". Troszeczkę się rozpiszę, wyjaśnię parę kwestii, by móc przejść do sedna.
     Na pewno każdy obserwator już zauważył, że od maja, nowego prologu i moich zapewnień, że niedługo pojawi się kolejny rozdział, nic się nie zmieniło. Tak, przyznaję się bez bicia - nie mam zamiaru kontynuować tej historii. Od samego początku była ona dla mnie trochę męcząca, ponieważ pisząc kolejne rozdziały chciałam, aby wyszło jak najlepiej, co w rezultacie sprawiło, że się do tego zmuszałam. Nie wiem, czy jest to wina mojego charakteru, czy innych niekontrolowanych przeze mnie rzeczy. W każdym razie na pewno nie jest to zasługa samego opowiadania, ponieważ jego fabułę nadal mam w głowie w całości. Nie przeczę, może kiedyś postanowię do tego wrócić, jednakże na pewno nie teraz, szczególnie dlatego, że moje zainteresowanie Naruto bardzo drastycznie spadło, Katalog został zamknięty, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno ten świat fascynuje mnie tak bardzo, jak jeszcze parę lat temu. 
    Oczywiście - nie zapomnę o żadnym z Was. Przez cały czas mnie wspieraliście (niektórzy ciągle to robią), dlatego staliście się bardzo ważnymi osobami w moim życiu, chociaż nigdy Was nie poznałam. Mam nadzieję, że pomimo zakończenia działalności Woli Ognia (tak oficjalnie), nadal będziemy utrzymywać ze sobą kontakt, bo nie chcę tego utracić.
     Na sam koniec chciałam także powiedzieć, że można mnie spotkać tylko na jednym blogu. Jest to Szkoła Liścia - obyczajówka o Konan i Peinie. Nie odgradzam się całkowicie od blogsfery, jednak niektóre rzeczy odrzucam od siebie, by resztki swojego wolnego czasu w całości przekazać jednemu opowiadaniu i się nie rozdrabniać.

Kocham Was wszystkich i życzę weny w dalszym tworzeniu!
Byłabym naprawdę wdzięczna, gdyby osoby, które rzeczywiście przeczytały rozdział zostawiły po sobie jakikolwiek komentarz. Sprawia to, że wiem, dla kogo piszę i bardziej motywuje mnie do szybszego pisania opowiadania. Was to nic nie kosztuje *oprócz tych dwóch minut*, a mi bardzo pomaga.